Startupowy cmentarz – zobacz, jakie błędy mogą zabić Twój startup

Zaktualizowano: 17 listopada, 2023 Autor: Robert Marczak
Spis treści rozwiń zwiń

    „Porażka nie zabija, ale nieudane zmiany – jak najbardziej.”
    John Wooden

    Założenie firmy jest trudne. Jednak stworzenie startupu w praktyce jest jeszcze gorsze. W startupowej grze pojawiły się nowe zasady, a wy (jako założyciele) musicie zaakceptować niewygodną prawdę dzisiejszych czasów… bardzo możliwe, że wasz startup upadnie.

    Jakie są szanse?

    Cóż, jeśli założymy, że cyfry nie kłamią, istnieje bardzo duże ryzyko, że wam się nie powiedzie. Według biznesowych guru z Forbesa, 9 na 10 startupów nie osiągnie sukcesu. Większość fachowej literatury skupia się na tych 10% udanych inwestycjach zbijających profity. Równie ważne (o ile nie ważniejsze) jest przyjrzenie się tym pionierom innowacji, którym się nie udało.

    Sukces jest sexy… A porażka? Niezbyt.

    Choć większość komentarzy pomija ten temat, kolejną przykrą prawdą jest fakt, że większość niepowodzeń wynika z „samookaleczenia”. Większość upadających startupów nie jest niczyimi ofiarami. Po prostu wykańczają się same.

    Oględnie mówiąc, wielu młodych przedsiębiorców próbuje zbyt szybko zrobić zbyt wiele. Od pomysłu, przez planowanie, po finanse i zarządzanie, a nawet marketing – za dużo rzeczy na raz. W efekcie zapominają o fundamentach, na których da się zbudować solidną firmę. Większość innowatorów wie, że porażka to nieodłączna część świata biznesu, która może czasem napędzać sukces poprzez „udane niepowodzenie” (o tym za chwilę). Jednak jest kilka podstawowych (i częstych pomyłek, których powinno się unikać podczas tworzenia startupu. Musimy zrozumieć, dlaczego co roku upadają setki pomysłów i że nie powodują tego setki czynników.

    Ograniczyłem naszą listę do trzech „grzechów śmiertelnych” upadających startupów. Tak jak wspomniał cytowany wyżej legendarny koszykarz John Wooden, ci, którzy nie potrafią się zmienić, powtarzają wciąż te same błędy. Skorzystajcie z tej listy by uczyć się na własnych błędach i przygotować na nadchodzący sukces.

    Oto, co dla Ciebie mam.

    Grzech Pierwszy – Zakochanie się (w idei)

    Przeprowadzona niedawno analiza 193 „nieudanych” startupów przeprowadzona przez fachowców z Fractl dała interesujące wyniki. Para badaczy postanowiła zagłębić się w ponad 193 posty na blogach napisane przez założycieli po upadku ich firm, w których wyjaśniali przyczyny niepowodzenia. Okazało się, że często powtarzaną kwestią była „wykonalność modelu biznesowego” – pojawiła się ona w 24% podawanych przyczyn upadku i wyraźnie wskazuje jedną konkretną wadę młodych przedsiębiorców – zakochują się w pomyśle.

    To ich dziecko, złoty bilet, produkt lub usługa, które zmienią świat…

    Być może słusznie robią szum wokół swojego dzieła, ale nieważne, jak genialna jest dana idea, jeśli jej implementacja nie przynosi zysku. W takim wypadku pomysł szybko ginie. Dobrym przykładem może być tu Alfredo Atanacio z Uassistme.co. Często podróżujący Atanacio zauważył, że jego dwujęzyczny wirtualny asystent pomógł mu w organizacji pracy i w koordynacji wyjazdów służbowych. Uznał, że inni przedsiębiorcy mogliby skorzystać z takiej usługi i stworzył wirtualnego asystenta dla klientów indywidualnych. Uparł się, by trzymać się jednego opracowanego biznesplanu przez kilka miesięcy, co nie dało efektów. Atanacio zmienił więc podejście i postanowił trafić z usługą do firm, a nie pojedynczych osób. Według pomysłodawcy (zgodnie z raportem American Express) obecnie około 80% klienteli stanowią korporacje. Jak mówi sam Atanacio:

    „Zakochałem się w pomyśle i nie znosiłem, gdy inni mówili mi, jak mam prowadzić swoją firmę. Zaślepienie to bardzo kosztowna pomyłka.”

    Atanacio w pore zorientował i dopasował się do sytuacji, dzięki czemu jego firma dobrze się rozwija. Zapamiętajcie tę lekcję i zachowajcie czujność, gdy trzeba będzie od nowa przemyśleć plan i zmienić ustalony model biznesowy.

    Grzech Drugi – Emocje zamiast logiki

    grafika przedstawiająca walkę mózgu z sercem

    Za upadek startupu często obwinia się złe intelektualne podejście, nieznajomość prawideł biznesu i brak doświadczenia. Jednak należy zauważyć, że podobne wnioski są pochopnie wyciągane na podstawie stereotypowego postrzegania „sukcesu” i „porażki”.

    Przede wszystkim niezbędne jest bardziej dogłębne zbadanie wszelkich decyzji, które przyniosły profity lub straty. Właśnie to uczyniła firma audytorska CB Insights. Po przeanalizowaniu 101 startupów po ich zamknięciu, badacze byli w stanie sporządzić listę 20 najczęstszych przyczyn porażek. Choć powody zawarte w tejże liście są bardzo ciekawe, najważniejszy wniosek płynący z analizy to fakt, że wszystkie błędne działania są połączone ze sobą poprzez świadome kroki podjęte pod wpływem irracjonalnych myśli, czyli emocji.

    By zbudować w sobie bardziej pragmatyczne podejście do naładowanych emocjonalnie biznesowych decyzji, musimy najpierw zrozumieć podstawy irracjonalnego myślenia. Przyjrzyjmy im się bliżej.
    Egoizm: Chociaż pewność siebie jest powszechnie uważana za zaletę przywódców, jedną z najgorszych pomyłek, jaką może popełnić Twój startup jest założenie, że skoro jesteśmy mistrzami w jednym obszarze biznesu, znamy się na wszystkim, co wiąże się z prowadzeniem firmy. Błąd poznawczy polegający na „złudzeniu ponadprzeciętności” może irracjonalnie wpływać na decyzyjność i naładować ją emocjami. Pamiętaj, że biznes w najczystszej postaci to współpraca… Nie ma innego przepisu na sukces niż kooperacja. Gdy pewność siebie zmienia się w przeświadczenie o nieomylności i zaczyna działać na własną rękę, możesz się spodziewać błyskawicznej porażki.

    Według powyższego badania CB Insights, egoizm wywołał następujące efekty:

    • przegranie z konkurencją (19%)
    • kiepski marketing (14%)
    • ignorowanie klientów (14%)
    • brak zgodności w zespole lub wśród inwestorów (13%)
    • Zły dobór członków zespołu (13%)

    Podjęcie akcji prewencyjnej w tym wypadku ma dwie fazy. Po pierwsze, musisz skupić się na sprowadzeniu talentów, które mogą się wykazać. Znany marketer, Joe Pulizzi zwykł mawiać, że ważne jest „zainwestowanie” w odpowiednich ludzi. To oznacza, ze musisz otaczać się dynamicznymi pomysłodawcami i zbudować własny zespół. Po drugie, musisz wdrożyć zbalansowany i sprawdzony system przywódczy, by mieć pewność, że decyzje biznmesowe są przemyślane, pragmatyczne i polegają na czynnikach, które możesz kontrolować.

    Poszukiwanie krótkoterminowej satysfakcji: pojęcie „krótkoterminowości” odnosi się do niemożności skupienia się liderów startupów na niczym innym poza „daną chwilą”. Według niedawno przeprowadzonych przez Barclays badań, 82% firm uważa, że krótkoterminowość wpływa na ich możliwość planowania dalekosiężnych działań. Choć chęć osiągnięcia profitów w jak najkrótszym czasie jest standardem, młode startupy nie powinny ignorować potrzeby stworzenia dla siebie stabilnej przyszłości.

    Potrzeba odniesienia błyskawicznego sukcesu jest olbrzymia, a nacisk jest kładziony na jak najszybszy zwrot kosztów. Dlatego też planowanie przyszłości staje się paradoksem, gdyż dążenie do natychmiastowych zysków jest sprzeczne z długoterminowym utrzymaniem firmy na powierzchni. Choć życie chwilą może przynieść chwilową korzyść, nie pozwala ono myśleć, co będzie jutro. Jeśli nie widzisz siebie i swojej firmy w innym momencie niż „teraz”, już jesteś na drodze do upadku. Według badań Barclays, „krótkoterminowość” prowadzi do skrócenia kadencji prezesów, zmniejszenia inwestycji i zaniedbania ludzkiego kapitału.

    Wracając do analizy CB Insights, niektóre z efektów krótkoterminowego myślenia to:

    • zużycie całego budżetu (29%)
    • problem z wyceną i kosztami (18%)
    • Brak zainteresowania inwestorów (8%)

    Zakończenie konfliktu między krótkoterminowym sukcesem i przyszłościowym rozwojem zależy od rozwiązania paradoksu między „dziś” i „jutro”. Strategia startupu powinna skupić się na zaakceptowaniu owej sprzeczności, zmierzyć się z nią i pokonać ograniczenia. Dodatkowy zapas gotówki również się przyda, jeśli natrafisz na nieprzewidziane przeszkody i wydatki.

    Arogancja. Bliska krewna egoizmu, która ewoluuje z tej samej zbytniej pewności siebie i może prowadzić do zaślepienia. Oczywiście brak wiary we swój biznes, produkt i własne siły to recepta na katastrofę, jednak przeciwne ekstremum, czyli arogancja, jest równie groźne. Często owa cecha manifestuje swą obecność w postaci wyświechtanych haseł, takich jak:

    • „Zbudujmy to, a klienci sami przyjdą”
    • „Nie mamy konkurencji”
    • „Taki rynek”
    • „Mamy najwięcej feature’ów”

    Brzmi znajomo?

    Taka retoryka jest niebezpieczna i przez nią możesz podjąć decyzję opartą o „reputację marki”, a nie o sensowne podstawy prowadzenia biznesu. Według Biblii pycha jest jednym z siedmiu grzechów głównych i pozostaje nim nawet współcześnie.

    Największymi zaletami startupu są elastyczność i możliwość dostosowania się do bezustannie zmieniającego się rynku i upodobań klientów. Gdy pycha przejmuje kontrolę, pojawia się upór, a co za tym idzie, podejmowane decyzje przestają być podyktowane racjonalnymi przesłankami. The Economist już w 2003 roku wspominał, że „pokora jest w cenie, a arogancja odpada”.

    Konsekwencje takowej arogancji to między innymi:

    • brak rynkowego zapotrzebowania (47%)
    • brak modelu biznesowego (17%)
    • kiepski produkt (17%)p
    • rodukt wprowadzony w złym momencie (13%)
    • źle poprowadzona zmiana (10%)
    • zła lokalizacja (9%)
    • problemy prawne (8%)
    • brak zmian (7%)

    Jak widać, arogancja wywołuje szereg problemów, które mogą dobić młody startup. Pamiętaj, że pewność siebie jest niezbędna do założenia firmy, ale łatwo pomylić ją z narcyzmem. Nie zapominaj o pokorze i wiedź, gdzie leży granica między wiarą w siebie a arogancją. Odważni przedsiębiorcy „sądzą”, że na wszystko mają odpowiedź i bezustannie testują swoją wiedzę, by to potwierdzić. Aroganccy zaś „wiedzą”, że znają odpowiedź i nie rozpatrują innych scenariuszy postępowania.

    Opracujcie elastyczne rozwiązania i alternatywne działania, które nie wpłyną diametralnie na oryginalny zamysł, a zapewnią wam pole manewru przy podejmowaniu decyzji.

    Zmęczenie umysłowe. Wiele osób uważa ten element za trywialną przeszkodę dla założycieli startupów, którzy biorą znalezienie równowagi między życiem i pracą za zbędny detal. Zgodnie z badaniem w Psychology Today, wypalenia się bardzo łatwo uniknąć, bo jego najczęstszą przyczyną jest podejście przedsiębiorców zwane „Mogę wszystko”. Założyciele firm mierzą wysoko i w rezultacie ignorują oczywiste oznaki stresu oraz fizycznego wycieńczenia, póki nie jest za późno. Chroniczny stres prowadzi zaś do:

    • Fizycznego i emocjonalnego wyczerpania
    • Cynizmu i odseparowania się
    • Poczucia nieefektywności i braku spełnienia

    Założyciele wyznaczają rytm dla całego startupu. Podejście pracowników jest kształtowane przez szefostwo, a gdy zmęczenie zaczyna się od samej góry, może wpłynąć negatywnie na wszystkich zatrudnionych. Według ankiety przeprowadzonej przez EY, globalną firmę audytorską, podatkową i doradczą, okazało się, że jedna trzecia pracowników ma problem z utrzymaniem równowagi między życiem prywatnym i pracą. Mówiąc krótko, zmęczenie zabija startup.

    Wynik badania CB Insights wskazuje, że dysproporcja między życiem prywatnym i zawodowym przyczynia się do upadku firmy między innymi poprzez:

    • Brak skupienia (13%)
    • Brak pasji (9%)
    • Wypalenie się (suma dwóch powyższych, 8%)

    Tak jak w innych sposobach zapobiegania porażkom, unikanie zmęczenia wymaga sporego wysiłku. Sport, ćwiczenia i medytacja to dobre metody na początek, tak jak oderwanie się od pracy choć na godzinę dziennie. Musisz wprowadzić długofalową strategię pomagającą w skupieniu i podziale pracy.

    Grzech Trzeci – strach przed porażką

    Mężczyzna schowany za fotelem w obawie przed krytyką

    Powiedziałem o porażce wystarczająco dużo, by wreszcie powiedzieć to, co wiemy wszyscy – porażka jest nieunikniona.

    Prawda jest taka, że 9 na 10 firm upadnie i statystyki nie są po naszej stronie. Jednakże wspomniałem na początku artykułu, że porażka może napędzać sukces. Jednak zanim to nastąpi i upadek zaowocuje sukcesem w przyszłości, przedsiębiorcy i założyciele muszą zrozumieć, że przegrana jest niezbędnym elementem biznesu.

    Nie wierzysz?

    Maciej Białek musiał „położyć” dwadzieścia projektów internetowych i dwa razy zbankrutować. Wszystkie te porażki przełożyły się na późniejszy sukces PIXERS czy screenSHU. Sam Maciej w tej chwili postanowił oddać się swojej pasji i skupił się na stworzeniu „pierwszego toru wyścigowego przyjaznego każdemu kierowcy i motocykliście”!

    Strona docelowa Pixers Ring

    Choć porażka to kompletna odwrotność naszego celu (czytaj: sukcesu), to zdażają się one częściej niż spektakularne sukcesy. Pamiętaj, że nie poniosłeś klęski, lecz właśnie zdobyłeś doświadczenie, które pomoże Ci zwyciężyć. Maxwell mówi w swojej książce:

    „Jeśli wystarczająco długo zastanawiamy się nad swoim życiowym celem, niemal z pewnością go osiągniemy. Sukces jest podróżą, to ciągły proces. Nieważne, jak ciężko pracujesz, nie uda ci się wymyślić perfekcyjnego planu i bezbłędnie go wykonać. Nigdy nie dotrzesz do punktu, w którym nie popełnisz żadnej pomyłki i porażka przestanie być zagrożeniem.”

    Podsumowanie

    Choć porażka jest nieodłączną częścią wielu startupów, pewnych podstawowych błędów możesz uniknąć, by wypracować drogę wiodącą do sukcesu. Trzymaj się powyższej listy, wierz w siebie, ale nie bądź arogancki, przygotuj się na „udane niepowodzenia”. Stosując się do tych prostych zasad możesz założyć startup, który z powodzeniem zawojuje rynek!

    Nie wiesz, jak zacząć?
    Przetestuj nas!

    Twórz z nami wysoko konwertujące kampanie